Dołączył: 15 Lut 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:03, 15 Mar 2017 Temat postu: zoltko |
|
|
|
-Musisz mi o tym pozniej opowiedziec.
-Nie ma sprawy.
W trwajacej dwadziescia lat pogoni za absolutna szczeroscia, oprocz naszych historycznych romansow, opowiadamy sobie czasem z Susan o swoich przedmalzenskich kochankach. Stanowi to fragment wstepnej gry milosnej. Czytalem w jakiejs ksiazce, ze nie ma w tym nic zlego i partnerzy bardziej sie dzieki temu podniecaja. Pozniej jednak, kiedy jest juz po wszystkim, jedna ze stron czuje sie zazwyczaj przygnebiona, a druga zaluje, ze jej opisy byly tak plastyczne. Nie mozna bezkarnie igrac z ogniem.
-Co dzisiaj robilas? - zapytalem.
-Sadzilam warzywa, ktore dal nam ten... no... jakze on sie nazywa. - Rozesmiala sie.
-Na deszczu?
168
-Myslisz, ze im zaszkodzi? Zasadzilam je na starym tarasie kwiatowym przed wejsciem do Stanhope Hall.Pomyslalem, ze stary Cyrus Stanhope, podobnie jak McKim, Mead i White musza przewracac sie w grobach.
Skrecilem w nie oznaczona droge. Nie sadze, bym nia kiedys jechal. Mnostwo drog na North Shore jest nie oznaczonych - niektorzy mowia, ze specjalnie - i wydaje sie, ze prowadza donikad, co czesto okazuje sie prawda.
Na wspolczesnej mapie tych terenow nie sa zaznaczone granice wielkich posiadlosci; nie istnieje tutejsza wersja hollywoodzkiej Mapki Gwiazd, ale krazyly kiedys w prywatnym obiegu [link widoczny dla zalogowanych]
plany, na ktorych zaznaczone byly posiadlosci i nazwiska ich wlascicieli. Przydawaly sie starej arystokracji, kiedy lokaj przynosil na przyklad do salonu zaproszenie o nastepujacej tresci: "Panstwo Williamowie Holloway maja zaszczyt prosic pana na obiad w Foxland, siedemnastego maja o godzinie osmej".
Tak sie sklada, ze mam jedna z tych mapek w swoim posiadaniu.
Datowana jest na rok 1929 i mozna na niej zobaczyc owczesna lokalizacje wszystkich posiadlosci, duzych i malych, razem z nazwiskami wlascicieli.
-Nigdy nie spotkalas pierwszych wlascicieli Alhambry, prawda?
To byli, zdaje sie, Dillworthowie? - zapytalem Susan.
-Nie spotkalam ich, ale przyjaznili sie z moimi dziadkami. Pan Dillworth zginal w czasie drugiej wojny swiatowej. Wydaje mi sie, ze pamietam pania Dillworth, ale nie jestem pewna. Pamietam, ze w latach piecdziesiatych mieszkali tutaj Vanderbiltowie.
Wydaje sie, ze rozlegly klan Vanderbiltow wybudowal albo zakupil na przestrzeni lat polowe rezydencji na Zlotym Wybrzezu. Dzieki temu posrednicy moga teraz o kazdym [link widoczny dla zalogowanych]
miejscowym domu powiedziec z niemal piecdziesiecioprocentowa pewnoscia: "Tutaj mieszkali kiedys Vanderbiltowie".
-Potem kupili posiadlosc Barrettowie? - zapytalem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|